Nie oszuka się przeznaczenia … kiedyś myślałam, że to puste słowa, ale teraz wiem, że każdego dogoni jego powołanie.
Zamiłowanie do piękna było we mnie od zawsze. Myślę, że to częściowo zasługa moich rodziców, którzy, odkąd pamiętam, zachwycali się otaczającym nas światem. Nasz dom przypominał palmiarnię, do której, od czasu do czasu tata przywoził zranionego jeża, ptaka czy inne zwierzątko.
Potrzeba tworzenia wyjątkowych rzeczy, narodziła się we mnie już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Kiedy moja wychowawczyni, sadzając mnie w pierwszej ławce, kazała mi pod jej okiem, jeszcze raz narysować ilustrację, którą rzekomo wykonał za mnie ktoś inny w domu. Potem już zawsze wykonywałam dekoracje do gazetki szkolnej i prowadziłam kronikę ….